O Akceptacji

Akceptacja.

Dla mnie to królowa emocji – wszystko się od niej zaczyna i na niej kończy.

Przykładów jej braku w życiu jest wiele:
– gdy bijesz się z rzeczywistością bo nie chcesz uznać, że warunki zewnętrze się zmieniły,
– gdy oczekujesz od siebie rzeczy niemożliwych np. bycia perfekcyjnym na każdym polu: rodzinnym,
zawodowym, relacyjnym czy wizerunkowym,
– gdy twoje dziecko oznajmia, że nie chce iść na studia lub wyprowadza się z domu,
– gdy chcesz zmienić swój niewspierający nawyk ale ciągle się nie udaje,
– gdy dostajesz informacje, że zachorowałeś na przewlekłą chorobę,
– ….

Kiedy rozmawiam z osobami w kryzysie zmiany, często słyszę, że akceptacja utożsamiana jest
z poddaniem się czemuś, złożeniem broni. Myślę, że może być to spowodowane postrzeganiem takiej
sytuacji w kategorii braku sprawczości. Bo skoro się czemuś poddaję, to przyznaje przed sobą
i innymi, że nie mam nad czymś kontroli a działanie jest niepotrzebne/błędne.
W tym miejscu, chcę odczarować tak rozumianą akceptację. Zależy mi, aby w przestrzeni Sol
Academy nauczyć się nazywać i poprawnie definiować własne stany emocjonalne.

Dlaczego?
Bo pod każdą trudną emocją kryje się niezaspokojona potrzeba lub informacja o tym co i w jaki
sposób potrzebujesz zrobić. Dzięki wiedzy emocjonalnej łatwiej wprowadzać zmiany oraz
świadomie kierować swoimi decyzjami.

Zaczynamy! Akceptacja to:
– stan neutralny, w którym świadomie decyduje o tym, że przyjmuje rzeczywistość taką jaką jest. Jeśli
to zrobię to drugim naturalnym krokiem będzie przedefiniowanie i ustalenie nowych działań w
obliczu nowej rzeczywistości, dostosowanych do własnych możliwości.
– zdrowy stan umysłu, który redukuje napięcia i nie powoduje tłumienia emocji w ciele.
– zdroworozsądkowe podejście do problemu, bez zbędnych emocji i interpretacji.
– część składowa systemu zarządzania systemem energii życiowej.

Dowód? Zobaczmy do czego prowadzi ciągłe wchodzenie w tryb walki i poświęcania swojej uwagi na
to na co nie mamy wpływu. Mamy dwa rodzaje energii:
– energia urodzeniowa – służy nam do przeżycia długiego czasu (człowiek zaprogramowany jest na ok
100 lat, jest rozłożona proporcjonalnie i powinna się podobnie zużywać,
– energia codzienna – jest rodzajem bilansu wpływów i wypływów w naszej codzienności.

Jeśli nasz codzienny bilans się zgadza i wychodzimy w większej ilości czasu na + lub 0, mamy duzą
szansę żyć długo i szczęśliwie.
Jeśli natomiast, nasze codzienne życie jest batalią z problemami: zarówno tymi zewnętrznymi: słabo
opłacalna praca, choroba, ale również wewnętrznymi: jestem głupia, ciekawe co inni o mnie
powiedzą, muszę być taka jak inni itp. to trudno będzie utrzymać bilans dzienny na +. Jeśli natomiast
długo i chronicznie przebywamy w bilansie ujemnym, wówczas nasza energia jest czerpana
z drugiego buforu, czyli z energii urodzeniowej. A to z kolei prowadzi do skracania naszego życia.
Proces akceptacji może być wymagający, szczególnie na początku. Oto kilka wskazówek jak rozbudzić
w sobie poczucie akceptacji:
– przyjrzyj się swojej sytuacji, zobacz czy masz na nią wpływ. Jeśli tak – zaplanuj zmianę, jeśli nie-
zostaw,
– rób sobie codzienny bilans wpływów i wypływów twojej codziennej energii – zrób notatki – zobacz
co możesz zmienić aby zwiększyć wpływy,
– staraj się utrzymywać tak często jak się da umysł w pozycji Tu i Teraz, która sprzyja akceptowaniu
rzeczywistości,
– w trudnych sytuacjach zwróć uwagę na to co kryje się pod twoimi emocjami, czy masz jakąś
niezaspokojoną potrzebę, zadaj sobie pytanie – co możesz zrobić aby to zaakceptować,
– jeśli starasz się zmienić nawyk, zaakceptuj, że drobne porażki w procesie zmiany nie są niczym złym;
twórz plan ołówkiem i dostosowuj je do swojego stanu – w myśl zasady małymi krokami do przodu.

Powodzenia!
Agata Ośmiałowska